Witam moich zacnych czytelników! :D
Niestety z pewnych przyczyn części będą dodawane w dłuższych odstępach czasu, ale myślę że będzie to częściej niż raz na miesiąc tak jak teraz...
Mogę was jedynie uspokoić, że tą oto serię mam już napisaną, teraz tylko czeka na przepisanie a nowa seria już się pisze :)
Btw wiem, że niezbyt gif pasuje ale wyobraźcie go sobie w ciemnym pokoju xD
Pewnie zauważyliście, że jest nowy wygląd, mam nadzieje, że się podoba, tak jak mówiłam, nowa części nowy wygląd! Na szczęście dotrzymałam słowa
Pewnie zauważyliście, że jest nowy wygląd, mam nadzieje, że się podoba, tak jak mówiłam, nowa części nowy wygląd! Na szczęście dotrzymałam słowa
Liczę na szczere komentarze^^
Bajoo
------------------------------------------------
Daehyun lekko zdyszany przebiegł przez nieduży tunel prowadzący do metra i zatrzymał się wspierając się na kolanach i czekając aż jego oczy przyzwyczają się do ciemności. Stare metro było oświetlone tylko w niektórych miejscach, rzadko zdarzało żeby jakaś wisząca pod sufitem lampa działała w stu procentach. W oddali jedynie można było zauważyć mryganie. JongUp przybiegł zaraz za nim, po czym tak jak hyung zatrzymał się i rozglądnął.
- Gdzie teraz? - spytał młodszy
- Wydaje mi się, że tam - Daehyun wyciągnął rękę w prawą stronę
- No to idziemy. Mieliśmy być o osiemnastej a jest... - wyciągnął komórkę i popatrzył na zegarek - za siedem
- Idziemy - Dae ruszył we wskazaną wcześniej przez siebie stronę. Drogę oświetlało im blade światło bijące z telefonu JongUp'a. Szli przez dłuższą chwilę
- Chyba sie wystraszę jak sie zgubimy.... - zaczął Daehyun ale widząc światło w oddali przerwał.
- Chyba jednak poszliśmy w dobrą stronę - JongUp klepnął starszego w plecy i go wyprzedził
Z czasem jakim szli światło zdawało się być coraz większe i większe aż w końcu stało się na tyle jasno że chłopcy mogli widzieć swoje ręce. Jak powiedział JongUp, poszli we właściwą stronę, teraz stali patrząc na sześciu groźnie wyglądających facetów i tylko dwaj zdawali się przejmować ich obecnością.
- Czego tu? - warknął facet siedzący na niewielkiej skrzyni
- My... my od Banga YongGuka, Jung Daehyun i Moon JongUp - powiedział Dae patrząc ostrożnie na resztę typków
- W co ten chłopak się znów wpakował? - spytał drugi wychodząc zza kolumny
- Jak to w co? - spytał trzeci oglądając swoją broń i zupełnie ignorując swoich gości - W to co potrafi najbardziej. Znów jakaś afera, kradzieże, narkotyki, napaści. Może coś grubszego... kto wie w co on się znów wpakował...
- Przed chwilą zdawałeś się wiedzieć - zauważył drugi
- Czy ty musisz się czepiać szczegółów?
- Więc przysłał was YongGuk... - zaczął pierwszy wstając i w ogóle nie zwracając uwagi na swoich kolegów - ile potrzebujecie?
- Pięć - odpowiedział szybko JongUp a Daehyun znalazł się przy skrzynce. Otworzył ją a jego oczu ukazało się kilkanaście nowych lśniących pistoletów i spluw. Zanim zdążył chociażby pomyśleć wieko zamknęło się pod ciężarem czarnego glana.
- Najpierw pieniądze. - zażądał facet po czym potarł kciuk o wskazujący palec.
JongUp rzucił mu kilka rulonów zwiniętych pieniędzy.
- Ile?
- Wystarczająco - rzucił Daehyun a tamten zwalniając z ciężaru buta wieko skrzynki zaczął przeliczać pieniądze. Chłopak wyciągnął dwa pistolety i podał jednego JongUp'owi, ten sprawdził magazynek i kiwną głową. Wyciągnął jeszcze trzy i znów podał jeden chłopakowi, który schował je za pasek.
- Nie widzieliście nas - facet skończył przeliczać pieniądze i spojrzał na Daehyuna. Chłopak kiwnął głową po czym zrobił to samo co przyjaciel i wstał. - a teraz wynocha!
Chłopcy popatrzyli po sobie i bez słowa pobiegli w stronę z której przyszli. Serce Daehyuna biło jak oszalałe, nie z wysiłku czy zmęczenia, po prostu dotarło teraz do niego co się dzieje, że właśnie ma za pasem trzy pary broni a jutro będzie musiał ukraść pieniądze. Niby był do tego przyzwyczajony, ale zawsze miał lekkiego stracha przed ich akcjami.
- Gdzie teraz? - spytał młodszy
- Wydaje mi się, że tam - Daehyun wyciągnął rękę w prawą stronę
- No to idziemy. Mieliśmy być o osiemnastej a jest... - wyciągnął komórkę i popatrzył na zegarek - za siedem
- Idziemy - Dae ruszył we wskazaną wcześniej przez siebie stronę. Drogę oświetlało im blade światło bijące z telefonu JongUp'a. Szli przez dłuższą chwilę
- Chyba sie wystraszę jak sie zgubimy.... - zaczął Daehyun ale widząc światło w oddali przerwał.
- Chyba jednak poszliśmy w dobrą stronę - JongUp klepnął starszego w plecy i go wyprzedził
Z czasem jakim szli światło zdawało się być coraz większe i większe aż w końcu stało się na tyle jasno że chłopcy mogli widzieć swoje ręce. Jak powiedział JongUp, poszli we właściwą stronę, teraz stali patrząc na sześciu groźnie wyglądających facetów i tylko dwaj zdawali się przejmować ich obecnością.
- Czego tu? - warknął facet siedzący na niewielkiej skrzyni
- My... my od Banga YongGuka, Jung Daehyun i Moon JongUp - powiedział Dae patrząc ostrożnie na resztę typków
- W co ten chłopak się znów wpakował? - spytał drugi wychodząc zza kolumny
- Jak to w co? - spytał trzeci oglądając swoją broń i zupełnie ignorując swoich gości - W to co potrafi najbardziej. Znów jakaś afera, kradzieże, narkotyki, napaści. Może coś grubszego... kto wie w co on się znów wpakował...
- Przed chwilą zdawałeś się wiedzieć - zauważył drugi
- Czy ty musisz się czepiać szczegółów?
- Więc przysłał was YongGuk... - zaczął pierwszy wstając i w ogóle nie zwracając uwagi na swoich kolegów - ile potrzebujecie?
- Pięć - odpowiedział szybko JongUp a Daehyun znalazł się przy skrzynce. Otworzył ją a jego oczu ukazało się kilkanaście nowych lśniących pistoletów i spluw. Zanim zdążył chociażby pomyśleć wieko zamknęło się pod ciężarem czarnego glana.
- Najpierw pieniądze. - zażądał facet po czym potarł kciuk o wskazujący palec.
JongUp rzucił mu kilka rulonów zwiniętych pieniędzy.
- Ile?
- Wystarczająco - rzucił Daehyun a tamten zwalniając z ciężaru buta wieko skrzynki zaczął przeliczać pieniądze. Chłopak wyciągnął dwa pistolety i podał jednego JongUp'owi, ten sprawdził magazynek i kiwną głową. Wyciągnął jeszcze trzy i znów podał jeden chłopakowi, który schował je za pasek.
- Nie widzieliście nas - facet skończył przeliczać pieniądze i spojrzał na Daehyuna. Chłopak kiwnął głową po czym zrobił to samo co przyjaciel i wstał. - a teraz wynocha!
Chłopcy popatrzyli po sobie i bez słowa pobiegli w stronę z której przyszli. Serce Daehyuna biło jak oszalałe, nie z wysiłku czy zmęczenia, po prostu dotarło teraz do niego co się dzieje, że właśnie ma za pasem trzy pary broni a jutro będzie musiał ukraść pieniądze. Niby był do tego przyzwyczajony, ale zawsze miał lekkiego stracha przed ich akcjami.
Himchan sięgnał po właściwy klucz. Był późny wieczór i w hali zostali tylko on i Bang. Chłopak próbował naprawić samochód potrzebny do akcji. Jednak nie mógł się skupić na wykonywanej pracy. Jego myśli wciąż krążyły wokół Yongguka i jego zachowania. Nie wiedział czy tylko on to dostrzegał, jednak zauważył pewną rzecz, której teraz tylko planował potwierdzić.
Wysunął się spod samochodu i wsiadł do środka.
- W końcu! - krzyknął gdy tylko usłyszał warkot silnika. Jutro będą musieli jeszcze go przetestować.Może jednak pójdzie po ich myśli a Bang w końcu przejrzy na oczy?
Wysunął się spod samochodu i wsiadł do środka.
- W końcu! - krzyknął gdy tylko usłyszał warkot silnika. Jutro będą musieli jeszcze go przetestować.Może jednak pójdzie po ich myśli a Bang w końcu przejrzy na oczy?
Jego pokój oświetlał księżyc spod zasłon a ciszę przerwał dźwięk przewracania się z boku na bok i jego nierówny oddech. Yongguk spał niespokojnie, męczyły go koszmary, i nie tylko. Przed snem dużo myślał a sam sen przychodził z trudem. W chwili gdy zerwał się z łóżka drzwi pokoju się otworzyły. W bladym świetle nie było widać kto postanowił go odwiedzić o tak późnej porze. Przetarł oczy i spojrzał w stronę uchylonych drzwi.
- Wszystko w porządku? - usłyszał głos Himchana
- T-tak, tak, to tylko zły sen - powiedział pospiesznie próbując uspokoić serce. Uśmiechnął się by uspokoić chlopaka- co jeszcze robisz w warsztacie?
- Skończyłem właśnie walkę z czołgiem. Wszystko działa tak jak trzeba - zameldował posłusznie - na pewno wszystko dobrze? Mówiłeś, prawie krzyczałeś przez sen...
- Ja?...Kiedy?
- Przed chwilą
- Po prostu zły sen - uspokoił młodszego chłopak - idź już do domu, jest późno
Himchan kiwnął głową po czym odwrócił się by odejść, jednak kątem oka zauważył, że starszy mierzwi sobie nerwowo włosy i chowa głowę w rękach. Przez chwilę zwlekał zanim się wrócił. Bez słowa podszedł i usiadł na łóżku chłopaka który dopiero po chwili zorientował się, że ktoś mu jednak towarzyszy. Młodszy założył ręce na kolana, opał się o ścianę jak hyung i czekał aż ten zacznie mówić. Bang wiedział dobrze o co mu chodzi, a raczej w połowie. Na szczęście z Himchanem dobrze wszystkim się rozmawiało, bo ten domyślał się szybko wszystkiego.
- Strzelili... - powiedział po chwili milczenia Bang wpatrując się w przestrzeń - wszystko szło dobrze... ale oni.. oni do niego... ja... - przerwał nie wiedząc czemu tak reagował. Chciał coś jeszcze powiedzieć ale nie wiedział jak Zacisnął oczy - Przepraszam. Powinienem was prowadzić, dawać przykład. Jak przywódca. A tak...
- Jesteś tylko człowiekiem, hyung, nie możesz być cały czas ze stali - odpowiedział mu młodszy
- Ja ... my nawet nie wiemy co się z nim dzieje - kontynuował - Przecież on w tym momencie może...
- Nie myśl o tym.
- Martwię się o niego, Nie wiem jak bym żył, ze świadomością, że dopuściłem by przeze mnie stracił życie. Że cokolwiek coś mu się stało, a ja byłem świadomy, że coś mu grozi.. nie wiem...
- Wiesz... czasami tak, jest, że martwimy się o kogoś bardziej niż o siebie - Himchan uśmiechnął się do siebie znając doskonale tę sytuację. - Jesteś w stanie zrobić wszystko by wyciągnąć tego kogoś z powodu dla którego się o niego martwimy by ten już nie cierpiał. -przerwał szukając odpowiednich słów - Niektórzy spadają nam z nieba. Dosłownie. Poznajesz ich zupełnym przypadkiem a potem nie wyobrażasz sobie bez nich życia. Kiedy oni są smutni ty też. Wiesz co jest najlepsze wtedy?
Yongguk mruknął
- Uśmiech. Banalne nie? Ale gdy na prawdę kogoś lubisz wystarczy wspomnienie jego uśmiechu, gdy nie możesz go zobaczyć a robi ci się lepiej. Wszystko staje się prostsze powiedział i odetchnął jakby z ulgą - W tym świecie nic nie jest łatwe Ale i niektórzy są bardziej spostrzegawczy. Myślisz, że inni nie widzą rzeczy, które robisz a tak na prawdę widzą każdy szczegół. I obserwują ... i czekają... czekają na odpowiedni moment. Czasami ten moment nie przychodzi a ty żyjesz z podświadomą pustką. Wiesz o jaki rodzaj pustki mi chodzi.... taki gdzieś tm w głębi, czegoś ci brakuje. Czasami nie wiesz sam czego a niekiedy niestety tak. - chłopak wpatrzony w przestrzeń nawet nie zareagował gdy na ramieniu poczuł ciężar - Wtedy uświadamiasz sobie, że tą pustka jest jakaś osoba. A ty plujesz sobie w brodę przez resztę życia, że nie wykorzystałeś szansy kiedy ją miałeś.Wiesz... chciałem ci coś powiedzieć... YoungJae... on jest dla ciebie kimś więcej niż przyjacielem prawda?
Czekał chwilę w milczeniu na odpowiedź a gdy ta nie nastąpiła zwrócił wzrok na chłopaka. Mocno się zdziwił gdy zobaczył, że głowa Banga leży na jego ramieniu a sam Yongguk pogrążył się w śnie. Nie miał pojęcia ile usłyszał i ile z tego zrozumiał. Miał nadzieję, że odpowiednio dużo zanim usnął
Szturchnął chłopaka w ramię
- Hyung, połóż się - szepnął by go zbyt nie rozbudzić - Ja idę
Starszy tylko mruknął ściskając brzeg kołdry.
- Poczekaj ja cię jutro dorwę.... - powiedział Himchan zamykając drzwi
Ja już Ci pisałam, że ładny wygląd bloga i nagłówek, nie? ^^
OdpowiedzUsuńA teraz zacznę od początku. TY TYM GIFEM TO CHCIAŁAŚ MNIE CHYBA ZABIĆ!!!! T.T Wciąż nie mogę z feelsów OMG!!! T.T Bang, łóżko i biała pościel.... !!!! T.T Dlaczego Ty mi to robisz??? Wae???
Spokojnie. Teraz wdech i wydech...
Co do treści... myślałam, że się poryczę jak Himchan mówił do Banga w nocy. Nie wiem, to mi się skojarzyło z moimi myślami i spostrzeżeniami i wgl. Kolejny raz chciałaś mnie zabić... XD Ale było po prostu świetne!! Przemowa Himchana o mało nie wyrwała mi serca T.T I Bang... jeju chłopie, ja bym Cię wyściskała, bo współczuje mu za to jaką ma odpowiedzialność... lider grupy i wszystko na niego spada.... :( biedny. Bądź silny!! I w ogóle Bang coś do YoungJae?? Woho!! Szykuje się yaoi? ^.^ Mam nadzieję, że będzie coś słodkiego na koniec serii ^o^ Nawet nie mówię o pocałunku, ale coś.. subtelnego.
I Ty lepiej Dae nie dawaj broni!! Jak mogłaś? Przecież wiesz, że on jest groźny i czasem poluje na Ciebie? XD Wae mu dajesz broń? Haha teraz musisz uważać!
I mam nadzieję, że YoungJae żyje *-* Ty mi go nie uśmiercaj! Ani nikogo innego, bo dostaniesz gazetą po głowie! XD
Wielbię to, ale wiesz, co?? DLA MNIE TO WCIĄŻ MAŁO!!! Tak czytałam i nagle: CO??!!! Już koniec?? Za szybko!! T.T Ja chce więcej!!! I bez spoilerów pliss.... ja umrę wtedy T.T
CZEKAM NA CIĄG DALSZY I NIECH BĘDZIE SZYBCIEJ, BO SIĘ NIE DOCZEKAM T.T
Weny Andrzej!! I lapka XD
Pozdrawiam~!! <3
Super. Ale czemu brakuje tylu znaków interpunkcyjnych? Dopiero teraz zwróciłam na to uwagę.
OdpowiedzUsuń