Pragnę powitać was po tej przerwie ^^
Oficjalnie do współautorów bloga dołączyła autorka pierwszego shota, więc życzę jej weny a wam miłego czytania jak i jej shotów tak i moich serii :D
Bez zbędnych słów przechodzimy do treści
__________________
Z dachu budynku wszystko wyglądało lepiej. Słońce powoli zachodziło za dalekimi budynkami rzucając złota poświatę. Z jednej strony budynku, wysokiego na dwa pietra, miasto tętniło życiem ciesząc się z ostatnich promieni słońca i planując na następny dzień. Ludzie byli głupi, żyli ślepo wierząc w szczęście i przeznaczenie, dla nich liczyła się tylko miłość, a przynajmniej tak twierdzono, tak na prawdę wszyscy myśleli o sobie, mało kto miał szczere intencje. Ale byli szczęśliwi. Nikomu nie doskwierał brak czegokolwiek. Meli pieniądze, brak problemów, swoje trzydzieści sześć i sześć obok...
Nie znali prawdziwego życia. Dla nich prawdziwe życie to rachunki i praca, lub ewentualnie szkoła. Nie mieli nawet pojęcia że po drugiej stronie dwupiętrowego budynku, gdzie słońce było zbyt nisko by jego promienie oświetlały dziurawe ulice czy zaniedbane bloki dzieją się rzeczy które widzieli tylko w filmach. Tam po tej "ciemnej" stronie właśnie piątka chłopców szykowało się do skoku na ciężarówkę. Może i to widzieli gdzieś na żywo, może nawet niektórzy z tej "jasnej" strony przeżyli taki napad albo byli ofiarami, ale w tym momencie to nie oni byli tymi "złymi". To oni byli "ofiarami". Jak w jakiejś typowej kryminalnej powieści, gdzie głównym motywem jest zwrot akcji i zaskakujący koniec który mimo iż w połowie książki był zapowiadał się dobrze i tak na koniec musiało pójść coś nie tak i zakończenie musiało być smutne albo złe. Teraz grupa pod dowództwem Banga Yongguka musiała zrobić wszystko by ich historia miała szczęśliwe zakończenie.
Chłopak oparł się rękami o brzeg kamiennego murku na dachu budynku i śledził z uwagą trasę opancerzonej ciężarówki, z tej wysokości widział dokładnie jak jedzie ze słonecznej części miasta do tej dalszej, jak przejeżdża przez jedną z pierwszych groźniejszych dzielnic i jak skręca w wyznaczoną ulicę. Niedaleko stały dwa samochody jeden za najbliższym zakrętem a drugi schowany w uliczkę między domami i czeka aż przejedzie koło niego transporter by wyjechać i zastawić drogę ucieczki.
Jeszcze tylko chwila...
Bang przetarł twarz dłońmi, zmierzwił włosy i przykucnął by było go mniej widać. W głowie miał tylko jedną myśl: "Niech to się uda..."
Sięgnął do kieszeni i wyjął krótkofalówkę, przez chwilę słyszał tylko szum a potem głos JongUpa
- Melduje się, wszyscy na swoich pozycjach jak wygląda sytuacja?
- Dwa zakręty i jest na naszym terenie - odpowiedział nie spuszczając wzroku z skręcającej w kolejną ulicę ciężarówkę - Daehyun?
Przez chwilę trwała cisza po czym z małego urządzenia wydobył się zbyt cichy głos chłopaka
- Tak?
- Wiesz co robić?
- Wszystko wyuczone na pamięć, damy radę
- Pamiętajcie ma być szybko i dyskretnie - przypomniał lider
Po jednym krótkim "Tak" ciężarówka skręciła w ulicę gdzie w ukryciu czekały na nią dwa samochody.
- Ruszajcie - Yongguk
Dwa czarne samochody odpaliły silniki i wyjechały na ulicę
Patrzył na podskakujące nogi chłopaka i uśmiechnął się
- Czemu sie tak denerwujesz? - spytał a tamten odwrócił na niego wzrok.
- Już tak mam - odparł i lekceważąco machnął ręką, ale ten to zignorował, jego dłoń powędrowała na kolano młodszego powodując ustanie tiku nerwowego. Daehyun popatrzył za okno udając że ten gest nie wywołał na nim żadnych odruchów, ani emocji. Choć było zupełnie inaczej, miło mu było czasami samego siebie oszukiwać.
- Lepiej? - spytał Himchan. Dalej czuł jego wzrok na sobie. Dlaczego znalazł się w jednym samochodzie z nim? Mógł przecież po prostu zgodzić się na dowodzenie operacją i teraz na jego miejscy siedziałby Yongguk.
- T-tak - odpowiedział i odchrząknął. Z osłupieniem stwierdził że jego ręka przesuwa się coraz bliżej dłoni starszego. Chciał przez tę chwilę go dotknąć. Może teraz był dobry moment? Poczuł jak mu serce przyśpiesza, przez chwilę zapomniał o trwającej właśnie akcji. Jedno rozkojarzenie. Mogło go to wiele kosztować.
Poczuł szturchnięcie w rękę, otrząsnął się z zamyślenia i spojrzał na Himchana który podał mu krótkofalówkę. Może nic nie zauważył. Może niczego się nie domyślał, może Daehun tak na prawdę sobie to wszystko wyobrażał?
- T-tak? - spytał nienaturalnie cichym głosem
- Wiesz co robić? - dobiegł go stłumiony głos Banga
- Wszystko wyuczone na pamięć, damy rade
- Pamiętajcie wszystko szybko i dyskretnie - odpowiedział głos z krótkofalówki ale Daehyun go nie słyszał, nie mógł się skupić. Znów wlepił wzrok w okno i ciemniejące nad nimi niebo gdy wyrwało go z zamyślenia szarpniecie samochodu. Po chwili Himchan zatrzymał pojazd w poprzek ulicy i oboje wysiedli na zewnątrz.Z naprzeciwka Daehyun zobaczył JongUpa wymachującego rekami.
- No i co zrobimy? - pytał ze śmiechem prowokując zdezorientowanych policjantów którzy popatrzyli po sobie. Po chwili jeden z nich został przytarty do boku ciężarówki i kilkoma ciosami pozbawiony przytomności przez Himchana. Z drugiej strony miało się dziać to samo tylko, że w wykonaniu Zelo. Daehyun założył maskę i ruszył do tyłów ciężarówki.
- Klucz! - krzyknął do reszty próbując rozbroić kłódkę na zabezpieczonym zamku
Po paru sekundach dołączył d niego JongUp z kluczem rzuconym przez Himchana i otworzył drzwi a sam Himchan zniknął w samochodzie. Mimo prób wciąż było słychać tylko jeden silnik, tylko tego samochodu, którym przyjechali Zelo i JongUp. Nie wiedział co się stało, jednak teraz bardziej interesowało go to, jak zabrać jak największą część pieniędzy w workach ustawionych stosami pod ścianą. Złapał jeden z worków i podał JongUpowi, po chwili przybiegł Zelo i Daehyun zrobił to samo po czym sam zacisnał pieści na dwóch niewielkich workach wypełnionych po brzegi pieniędzmi i zeskoczył.
- Do drugiego do drugiego! - usłyszał głos Himchana biegnącego do niego, wyrwał jeden z bagaży z uścisku Daehyuna odciążając go tym samym i wrzucił do otwartych drzwi samochodu Zelo i JongUpa. Młodszy ruszył za nim i zanim się obejrzał był już w samochodzie zostawiając za sobą ciężarówkę z widocznymi brakami w przewożonym towarze i leżących koło niej dwóch ochroniarzy.
W momencie kiedy Daehyun zniknął w samochodzie i zatrzasnął za sobą drzwi Yongguk zauważył idących w stronę miejsca akcji dwóch innych policjantów ubranych w mundur służbowy. Chłopcy nie mogli ryzykować czekaniem na niego. W momencie kiedy jeden z nich podniósł głowę chłopak założył kaptur na głowę i kucnął za murkiem, jednak istniała duża możliwość, że go zauważyli bo gdy wyjrzał zza murku drugi z nich patrzył w to samo miejsc gdzie pokazywał mu pierwszy. Znów schował się za murkiem
- Odwrót, odwrót - powiedział do krótkofalówki - Możemy mieć kłopoty, dołączę do was w hali
- Widzimy się - odpowiedział mu Zelo po czym znów było słychać szum
Bang zerwał się do wyjścia z dachu i zbiegł po schodach dwupiętrowego opuszczonego domu, wybiegł z klatki wpadając na kogoś. Ukłonił się i zaczął biec truchtem w stronę przeciwną do drogi którą można było dojść do hali. Nawet jeśli nikt go nie zauważył ostrożności nigdy za wiele. Miał jednak nadzieję, że nikt nie zauważył ani jego ani wyjeżdzającego z drugiej strony samochodu.
W momencie kiedy myślał, że może zawracać i udać się we właściwą stronę usłyszał za sobą wołanie.
- Ty! W brązowej bluzie! Zatrzymaj się!
Chłopak westchnął i przyspieszył, nie mógł pozwolić na załapanie go bo miał przy sobie broń a gdyby policja to odkryła po kolei wyszło by wszystko co robił w życiu. Policja jest taka dociekliwa... A co do broni. W czasie skoku miał mieć tylko on bo z góry widział wszystko i w razie czego mógł oddać strzał.
- Zatrzymaj się!
Czy oni są głupi? Chyba jasne, że jak ucieka to sie nie zatrzyma na zawołanie.
Przebiegł przez budynki prowadzące na "jasną stronę", w centrum miasta. Tu panowała dziwna cisza, było cicho, aż można rzec, że za cicho.
Zatrzymał się na chwilę, oparł ręce na kolanach i wziął kilka wdechów. Zgubił ich? Miał nadzieję.
- Nadzieja matką głupich - powiedział do siebie rozglądając się a jakby dla potwierdzenia tego zza rogu wybiegli dwaj faceci w niebieskich policyjnych mundurach.
Wiedział gdzie ich zgubi. Znów ruszył do biegu
- Będę strzelał!
~ Nie będzie ~ powiedział w myślach do siebie ni przestając sie kierować w uliczkę prowadzącą do starego metra ~ Oni zawsze tak straszą
Dotarł do wybitego w betonie prowizorycznego wejścia do tunelu metra. W środku było ciemno, nie paliła się żadna żarówka, jedyne światło wpadało przez wejście i oświetlało stare schody. Tyle wystarczyło by się tam schować i przeczekać. Raz tak zrobił z YoungJae. Wtedy też gonili ich policjanci tylko było ich o wiele więcej niż dwóch a oni sami byli szybsi niż teraz był Bang. Wtedy też mieli plan a teraz idzie na żywioł.
YoungJae.
Chłopak zacisnął oczy.
~ Nie myśl o nim. Nie teraz ~ zganił się w myślach i wbiegł na skrzypiące schody po czym schował sie za najbliższym filarem i przylgnął do ściany. Było tam chłodno, o wile zimniej niż na zewnątrz. Zwłaszcza jeśli przylegało się całym ciałem do kamiennej ściany
Usłyszał kroki i głos
- Tu wbiegł!
- A nie skręcił? Wydawało mi się że zawrócił...
- Wbiegł do metra
- Wracamy czy wchodzimy?
- Jak chcesz to wracaj ja wchodzę. Za to nam płacą. - powiedział pierwszy po czym rozległy się ciche skrzypnięcia potwierdzające, że jednak zdecydowali się wejść pod ziemię.
- Widzieliśmy cię - zaczął jeden
- Nie ukryjesz się. Obserwowaliśmy cię od dłuższego czasu.
- Wiemy w co jesteś wmieszany
Bang przylgnął jeszcze bardziej do ściany i pogrążony w całkowitej ciemności próbował uspokoić serce i oddech.
- Znajdziemy cię - powiedział znów jeden z nich przechodząc koło niego jakieś pięć centymetrów. Yongguk przytknął rękę do ust by stłumić oddech i czekał aż odejdą. W tej ciemności tylko to im pozostawało. Jednak ku jego zdziwieniu nie odeszli. Przeszli obok niego i po oddalających się dźwiękach kroków rozpoznał, że nie idą do wyjścia tylko powoli przemieszczają się w głąb tunelu.
Ciąg dalszy nastąpi...
Ty żartujesz? W takiej chwili?! W takiej chwili kończyć?! Chyba chcesz bym nasłała na Ciebie Dae! Aigoo, i to jeszcze Banga w takiej sytuacji. Może bym i przebolała jakby to był ktoś inny, ale Bang i policja?? No musiałaś eh... T.T
OdpowiedzUsuńOczywiście, rozdział mi się podobał też! I ten wątek HimDae (?) było takie awww~ mam nadzieję, że troszkę go rozwiniesz, bo mam teraz niedosyt *-*
I rozdział był dla mnie za krótki T.T ja chce więcej!! Andrzej dawaj ciąg dalszy!! :D
Mi tam Bang i policja pasuje ^^
Usuńpoczytamy zobaczymy ale cieszę się, że spodobał Ci się wątek z HimDae
ach przepraszam nie umiem pisac aż takich długich rozdziałów :(
A Dae to Ty trzymaj ode mnie z daleka! XD
W końcu znalazłam czas, żeby to przeczytać. Wybacz, że musiałaś tyle czytać na mój komentarz. No właśnie... dlaczego zakończyłaś to w takiej chwili? ;-; Kobieto nie wytrzymam z ciekawości. Co może się dalej stać? Chce więcej! Koniecznie!I to szybko, jasne? ;P Weny C;
OdpowiedzUsuńFighting! ♥
spokojnie ja na Twoim też zaraz pierwszego dnia przecież nie dodaje :D
UsuńEch no... zakończyłam w takiej chwili żeby zbudować napięcie xD
Ale spokojnie to praktycznie koniec akcji :)
Jasne!
Postaram się szybko dodać
PIĘKNE, CUDOWNE I RZAL, BO KRÓTKIE ;-; XDD
OdpowiedzUsuń